Relacja z pobytu w Barcelonie

 

WYCIECZKA DO BARCELONY 16.09. – 20.09.2017  r.
AUTOR: STEFAN ZANIUK

Tym razem celem naszej wycieczki była Barcelona
Miejscowość turystyczna przez wszystkich wymarzona
Do odległej, nad morzem Śródziemnym Hiszpanii
Która graniczy na północy z Francuzikami
Po kliku godzinach lotu przywitała nas w końcu
Katalonia, na co dzień skąpana w słońcu
Wraz z cudownym i wspaniałym  klimatem
Oraz przewodniczka Ewa, z ustalonym dla wycieczki schematem
Pierwsze kroki skierowaliśmy na wzgórze Montjuica
Oraz kompleks sportowy Anella Olimpica
Gdzie wraz z charakterystyczną wieżą telekomunikacyjną
Oglądaliśmy z tego wzgórza panoramę niezwykle atrakcyjną
Hotel Mont Rosa w miejscowej Calleli
Oddzielał od morza tylko pas lokalnej kolei
Był naszą bazą wypadową
Oraz dla całej wycieczki ostoją narodową
Przy następnych wyjazdach do Barcelony
Każdy z nas był mocno zauroczony
Architekturą niezwykłego Gaudiego
Wizjonera, chyba przez niebo namaszczonego
Jego budowle z mieszanką różnorodnej barwy
Są tak bajeczne, jak niebiańskie szarfy
Z nietypowym kształtem i wzorem – to wyznać muszę
Że ujarzmiły chyba całą moją duszę
Budynek Casa Mila widoczny już z oddali
Niczym wypływający z morskiej fali
Jest to pierwsza budowla tak wyjątkowa
W którym znajduje się obecnie jego izba pamiątkowa
Idąc dalej śladami Gaudiego
Spotykamy jego dzieła jako coś niezwykłego
Nawet latarnie uliczne to też jego dziecko
Dla oczekujących pań z fantazyjną ceramiczną ławeczką
Bardzo ważny punkt zwiedzania to Park / Guell / Gaudiego
Który od dziesiątek lat zachwyca każdego
Gaudi z uczniem Julola, przenoszą nas w świat kolorowej baśni
Która każdemu się  przyśni, nim człowiek na dobre zaśnie
Wśród tych falujących kształtów i ceramicznych wytworów
Jest pełno finezji i innych bajkowych potworów
Lecz piękniejszego widoku na Barcelonę i wzgórze Montjuica
Chyba nikt w całej okolicy się nie doszukał

Bazylika "Sagrada Familia" chyba najbardziej emblematyczna
Wyjątkowa budowla, niezwykła i charakterystyczna
Widać ją z każdego zakątka tego miasta
Jak nam od 1952 roku, na dobre się rozrasta
Przewidywane zakończenie tej inwestycji monumentalnej
Przyćmi pozostałe na świecie budowle sakralne
Zatem budowniczym dziewięć lat pozostało
Żeby w setną rocznice śmierci Gaudiego się to stało
Bryła tego kościoła sprawia niebywałe wrażenia
Że w jej obecności doznajesz niezwykłego olśnienia
Wieże ogromne i smukłe, jakby ulepione z gliny
Niebotyczne stożki z dodatkiem plasteliny
Chyba każdy cal na ścianach pokryty rzeźbami
Oraz z życia Chrystusowego licznymi posągami
Główna fasada Pańskiej Chwały
W końcu otwiera drzwi tylko dla wytrwałych
Architektoniczny przepych i te krzywizny skomplikowane
Na każdej płaszczyźnie idealnie wkomponowane
Łuki paraboliczne ze skrajnymi filarami
Tworzą wrażenie jakbyś stał pod wielkimi drzewami
Skontrastowane witraż niczym kryształki lodu
Zmieniają swą barwę przez cały dzień, aż do słońca zachodu
Główny ołtarz to żyrandol i postać Jezusa, żywot kończąca
Często oświetlana naturalnymi promykami wpadającego słońca
Na samym dnie pod świątynią, w tym samym budynku
Znajduje się krypta i miejsce ostatniego spoczynku
Gaudiego, geniusza i mistrza architektury
Który tworzył, przechytrzając często prawa natury
W trzecim dniu nie odczuwaliśmy jeszcze żadnego zmęczenia
Ale ten dzień zafundował nam niesamowite wrażenia
Ogarnęły nas góry mocno postrzępione
Niczym wielkie babki z piasku ulepione
Dziesięciokilometrowy podjazd i ogromne urwiska
Niejedną osobę mocno w fotele wciskał
Zespół klasztorny Montserrat, niczym małe miasteczko
Przywitał nas na spotkaniu z "czarna mateczką"
Sanktuarium Maryjne i jego niezwykła sceneria
Którego nie wykreuje nawet najlepsza reżyseria
Te powalające widoki i ten klasztor ponad chmurami
Gdzie się pozbywasz z ziemskimi problemami
Jeszcze w tym dniu, cały zestaw naszej brygady
Zafundował sobie kawał dobrej biesiady
A kelnerzy byli bardzo uprzejmi i mili
Bo za grube pieniądze nas dobrze nakarmili

W przedostatnim dniu naszej eskapady
Pani Ewa wzięła nas w prawdziwe galopady
Po pierwsze, nie mogliśmy się oprzeć barcelońskiej ikonie
I parę godzin spędziliśmy na "Barki" stadionie
Dalsza piesza wędrówka była trochę nieśmiała
Bo już stara dzielnica Barri Gotic na nas czekała
Z ogromna Katedrą Eulali na czele
I Bazyliką Santa Maria del Mar przy placu Moreres
Na kręte ścieżki i bardzo wąskie uliczki
Szemrały pod nosem niektóre uczestniczki
W tych miejscach promyki słońca nie docierały
Ale przez ten układ, kiedyś ścieki nie parowały
Pod Łukiem Tryumfalnym też byliśmy
I te część miasta trochę zwiedziliśmy
Pasażem Kolumba, spoglądając na centrum handlowe
I podziwiając przystań i nabrzeże portowe
Największy deptak świata ma za sobą chwile tragiczne
Miesiąc przed naszym przyjazdem, przeżył sceny makabryczne
Jednak La Rambla normalnie funkcjonuje
I u każdego turysty na jego trasie się już znajduje
Nie zważając na wyczyn tamtego furiata
Niewyobrażalne tłumy ciągną tu z całego świata
Bo Barcelona to światowa stolica turystyki
I pękają w szwach dane statystki
Pozostał jeszcze ostatni rzut oka na ogromnego mamuta
I tak kończy się ta nasza barcelońska marszruta
Pożegnał nas ogromny Parc de la Ciutadela
I po godzinnym przejeździe, zagościła ostatni raz nasza Callela
W ostatnim piątym dniu czas dla nas był ściśle określony
I musieliśmy opuścić te piękne strony
Gdy w samolocie ulokował się cały nasz ładunek
To obrał dla nas powrotny na Warszawę kierunek  
Przy dobrej widoczności nad Alpami
Mijaliśmy góry z ośnieżonymi groniami
Warszawa chłodna i deszczowa nas przywitała
Jeszcze powrót do Mrągowa i to była nasza wycieczka cała

{gallery}galerie/realacje_z_wycieczek/barcelona2017{/gallery}